Liczy na nich drużyna, oglądają rodzice, zagrzewają do walki przyjaciele. Chłopcy uczą się zachowania zgodnie z zasadą „a może się uda” polegającego na umiejętności blefo- wania i zręcznego uciekania się do podstępu. Uczą się zasad gry w „randkę” co to znaczy zaliczyć dziewczynę, a co dostać kosza. Wsłuchajmy się w język biznesu pisze Betty Lehan Harragan a usłyszymy słowa i zwroty z gier przyswojone jeszcze w szczenięcych latach:
- „Teraz my przejmujemy piłkę”.
- „Nie poddawaj się!”
- „Zobaczmy, czy to się da rozegrać”.
- „Punkt dla nas!”
W przeprowadzonych niedawno przez Carol Scott sondażach, obejmujących kobiety zajmujące stanowiska kierownicze, respondentki uskarżały się, że podstawą więzi między kolegami w pracy jest nadal sport, czyli ten obszar życia, z którego z zasady są wykluczone.