Jednak w dzisiejszym świecie stres jest częściej reakcją skierowaną do wewnątrz niż na zewnątrz organizmu i ma charakter stały, a nie sporadyczny. Zamiast uciekać przed niedźwiedziem, biegniemy co sił, by zdążyć do autobusu lub pociągu. Zamiast walczyć z wrogiem, walczymy z własnymi lękami. Miast lawin, boimy się panicznie starości. Prawdę powiedziawszy, bardziej odpowiednią reakcją na stresogenne sytuacje, na które wystawiony jest współczesny człowiek, byłoby zrelaksowanie się aniżeli szybsza akcja serca, wzrost ciśnienia krwi i szybszy oddech. Sęk w tym, że kiedy znajdujemy się w ciągnącym się kilometrami korku nasz organizm reaguje w tej sytuacji tak, jak zareagowałby na bodziec wymagający działania. Czy wyjdziemy z samochodu na środku zablokowanego ze wszystkich stron pojazdami skrzyżowania tylko dlatego, że nasz organizm chce reagować ucieczką? Czy wyskoczymy z wozu i rzucimy się na kierowcę samochodu stojącego przed nami, ponieważ organizm wybiera walkę? Czy też będziemy tkwić tam bezradnie, czując, jak serce bije nam zbyt szybko, jak jelita nie chcą trawić pokarmu, chociaż dopiero co połknęliśmy szybko śniadanie, i jak mięśnie napinają się do działania, które nigdy nie nastąpi?