Jeśli ktoś pije po to, by dać ujście emocjom, trzeźwiejąc będzie najprawdopodobniej zawstydzony własnym postępowaniem. Jeśli pije się po to, żeby „oderwać się od tego wszystkiego”, alkohol tylko umocni nasze podłe samopoczucie. Tak jak kieliszek czegoś mocniejszego wypity wtedy, kiedy jesteśmy w świetnym humorze sprawia, że ogarnia nas szampański nastrój, podobnie picie, kiedy czujemy się źle, sprawi, że będziemy się czuć jeszcze gorzej. Alkoholik, niezależnie od tego, czy chodzi o nas samych, czy o kogoś nam bliskiego, potrzebuje przede wszystkim specjalisty, który nauczy go skuteczniejszych niż alkohol technik radzenia sobie ze stresem, wzmocni poczucie pewności siebie, uczciwie i bez ogródek przedstawi postępy w walce z nałogiem, jeśli takowe istnieją, i wreszcie pomoże, korzystając ze zdobyczy medycyny, w odstawieniu alkoholu raz na zawsze. Przed popadnięciem w sidła tego nałogu chronić powinna świadomość skutków stresu u mężczyzn.