Urzędnicy wzięli pod uwagę inne, drugorzędne czynniki. Odwołano już wiele lotów i odwołanie kolejnego nie wyglądałoby dobrze. Na start czekały tłumy ludzi i reporterów, więc rozczarowanie ich byłoby niekorzystne z punktu widzenia polityki informacyjnej. Najwyżsi urzędnicy państwowi byli gotowi, aby pojawić się w telewizji w związku z kolejnym udanym lotem. Szefowie NASA, całkowicie głusi na argumenty inżynierów, nakazali start Challengera. Skutkiem tego uporu była nie tylko śmierć siedmiu astronautów, ale wstrzymanie lotów na wiele lat. Nagle, już po wypadku, wszyscy zdali sobie sprawę z zagrożeń.