Traktowane jako sposób na rozładowanie niektórych bądź wszystkich form stresu, określa się mianem satyriasis u mężczyzn, a nimfomanii u kobiet. Problemy, jakie stwarza satyriasis, są znacznie większe niż krótkotrwała ulga, jaką czerpie z tej formy zachowania mężczyzna. Kobiety współżyjące z takimi mężczyznami skarżą się, że zamiast zabiegać o ich względy, partnerzy stawiają konkretne żądania; że czują się, jakby były wygodnymi w użyciu przedmiotami seksualnymi, a nie przedmiotami pożądania seksualnego drugiej płci i że mogą wywołać u partnera atak lęku, jeśli powiedzą „nie”. Mężczyźni, kiedy uświadomią sobie, że masturbują się bądź podejmują współżycie seksualne na zasadzie przymusu, powodowani stresem, także tracą poczucie równowagi psychicznej, gdyż zdają sobie sprawę, że w bardzo nikłym stopniu panują nad swymi popędami. Muszą w takiej sytuacji zmagać się nie tylko ze stresem, który wypaczył ich zachowanie w sprawach seksu, ale także ze stresem, jaki rodzi się z braku poczucia kontroli nad samym sobą. Powszechniejszą oznaką stresu niż kompulsywne w charakterze uprawianie seksu jest zdaniem lekarzy utrata zainteresowania życiem seksualnym. Zmniejszenie się częstotliwości fantazji seksualnych, liczby zbliżeń, częstotliwości erekcji nocnych bądź porannych lub częstsze niż zazwyczaj problemy z przedwczesnym wytryskiem bądź wzwodem, wszystko to może stanowić wczesny sygnał ostrzegawczy. Część par, świadoma tego problemu, zaczyna szukać źródła stresu. Pary nieświadome koncentrują się wyłącznie na konkretnej trudności we współżyciu, aż staje się ona powodem dodatkowego stresu.