Gdy chłopiec poczyni już postępy we wzorowaniu się na ojcu, skutki tego stanu rzeczy są wyjątkowo trwałe. I to do tego stopnia, że jak zauważyli psychofizjolodzy Anka Ehrhardt i John Money wpojenie dziecku niespełna dwuletniemu nowej tożsamości płciowej jest niemożliwe bądź też w ogromnym stopniu stresujące dla niego. I tak na przykład zauważono, że dzieci będące genetycznie dziewczynkami, ale z powodu nieprawidłowości w rozwoju narządów płciowych wychowywane dotąd jako chłopcy, lepiej się przystosowują, kiedy pozwala się im dalej zachowywać jak chłopcy aniżeli wtedy, kiedy mówi im się, że od tej pory mają się uważać za dziewczynki. Obecny stan badań poświęconych wzajemnemu oddziaływaniu czynników biologicznych i wzorowaniu się dzieci przedstawia pasjonująca książka A. Ehrhardt i J. Moneya, Man and Woman, Boy and Girl (Mężczyzna i kobieta; Chłopiec i dziewczynka).