W latach dziewięćdziesiątych zamieściłam opis kilku konkretnych, żyjących obecnie i prowadzących określony tryb życia osób. Okazało się, że nic się nie zmieniło! Z ust moich nowych bohaterów dowiadujemy się, jak dużym obciążeniem jest dla nich jawne współzawodnictwo, zaczynające się już na poziomie dziecięcej ligi baseballu i rodzące nie mniej stresów w dorosłych „ligach”, gdzie przychodzi rywalizować z kolegami tej samej profesji. Mężczyźni opowiadają o niepokojach związanych z chęcią jak najlepszego wykazania się, towarzyszącym im od chwili, gdy wstają z łóżka, by udać się do pracy, do momentu powrotu do tegoż łóżka, by zrelaksować się i znaleźć w nim odprężenie. Mówią o pragnieniu posiadania kontroli nad własnym życiem, pracą, dziećmi, a nawet żoną. Opowiadają o potrzebie dokonań, pchającej ich ciągle do przodu, o strachu przed porażką i zwolnieniem z pracy, krępującym ich działania, i o konflikcie, jakiego doświadczają, gdy znajdą się w obrębie działania obu tych sił.